poniedziałek, 18 marca 2019

2 komentarze:
1 września 1971 r. 

       Mała, brązowowłosa dziewczynka o oczach, które były koloru czarnego, czekała na swój przydział domu w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Była ubrana w czarną szatę szkoły, do której będzie uczęszczać przez siedem lat. Obok jej stał chłopiec z czarnymi włosami i oczami. Widać było, że pochodził z biednej rodziny. Miał znoszone szaty oraz ubrania swojej matki, a jej ciotki. Nagle zauważyła kobietę o ciemnozielonych szatach oraz z czarnym kapeluszem na głowie. W ręce miała stary, brązowy kapelusz. Dziewczynka podejrzewała, że to była Tiara Przydziału. 
— Dzień dobry, przyszli uczniowie! Nazywam się profesor Minerwa McGonagall. Gdy kogoś przeczytam, niech podejdzie i usiądzie a ja nałożę Tiarę, która wskaże wasze domy. Evelyn Adre!
Do stołka podeszła blondynka. Po jej twarzy było widać, że bała się wyboru do domu. Usiadła na stołku i profesor McGonagall nałożyła Tiarę.
— Hm, niech pomyślę. Hufflepuff!
Dziewczynka poszła do stołu swojego domu. Wydawała się zadowolona z swojego przedziału.
— Syriusz Black!
Chłopak podszedł do stołka z ironicznym uśmieszkiem. Spojrzał na brązowowłosą i posłał jej oczko, na które przewróciła swoimi czarnymi jak węgiel oczami.
— Gryffindor!
Każdy był zaszokowany wyborem Tiary. Uczniowie starszych klas szeptali "Przecież Blackowie cały czas byli przydzielani do Slytherinu". Natomiast nowy wychowanek Gryffindoru uśmiechnął się szatańsko oraz poszedł do stołu swojego domu.
— Lily Evans!
— Gryffindor!
Wspomniana dziewczynka o rudych włosach oraz zielonych oczach poszła do stolika swojego domu.
— James Potter!
— Gryffindor!
Dziewczyna o brązowych włosach i o czarnych oczach zastanawiała się, do jakiego domu pójdzie. Znając jej szczęście, jej domem będzie Gryffindor.
— Katherine Prince! — usłyszała swoje nazwisko.
Dziewczyna podeszła do stołka i usiadła na nim. Na głowie poczuła ciężkość Tiary Przydziału.
— Hm, ostatnia z rodu Prince! Jesteś bardzo inteligentna, a twa wiedza jest wielka. Twoja moc magiczna jest wyjątkowa, więc nie zmarnuj jej, panno Prince. Przydzielam cię do Ravenclawu.

~*~

12 października 1972 r.

— Kate, pomożesz mi? — dziewczyna usłyszała głos swojego kuzyna, który chciał ukryć ich pokrewieństwo. Brązowowłosa rozumiała jego decyzję. Nie chciał, by dziewczyna cierpiała tylko dlatego, że była jego najbliższą rodziną. Katherine była córką jego jedynego wuja, którego nawet lubił oraz utrzymywał z nim kontakt. Chłopak próbował zrobić esej z starożytnych run, których nie rozumiał.
— Oczywiście.
Dziewczyna w miarę szybko pomogła zrobić ten esej. Gdy skończyli, przyszła zdyszana Lily.
— Cześć, Sev! Muszę coś Ci powiedzieć! — zawołała rudowłosa.
— Lepiej już pójdę. Muszę się pouczyć do sprawdzianu z historii magii. — odparła Katherine, wstając.
Poszła, nie zwracając uwagi na reakcję Severusa i Gryfonki. Nie przepadała za Lily i nie kryła się z tym. Uważała, że wykorzystuje jej kuzyna do swoich celów, czyli obrabiania esejów z przedmiotów, których nie rozumiała a Sev rozumiał oraz robienia eliksirów na lekcjach. Nie rozumiała swojego kuzyna, który niemal uganiał się za panną Evans. Idąc do swojego dormitorium, wpadła na jakiegoś starszego chłopaka, który był uczniem Hufflepuffu. Miał blond włosy oraz zielone oczy.
— Przepraszam, nie zauważyłam Cię. — odparła zmieszana Krukonka.
— Nic nie szkodzi. — odparł i poszedł w swoją stronę.

~*~

6 marca 1973 r.

— Panno Prince, wykonała ten eliksir idealnie. Gratuluję! — powiedział zachwycony nauczyciel eliksirów.
Dziewczyna jedynie lekko skinęła głową i zaczęła przelewać eliksir do fiolek. Syriusz patrzył na brązowowłosą z ukrywaną zazdrością. Nie rozumiał, jak ona mogła wykonać ten eliksir, który był jeden z bardziej skomplikowanych. Sądził, że była czarownicą półkrwi, która nie wiedziała za wiele o świecie magii. Widział, jak jej koleżanki gratulowały brązowowłosej dobrze wykonanej pracy.
Gdy spojrzała na Gryfona, lekko się uśmiechnęła, wzięła fiolkę z eliksirem i zaniosła do nauczyciela. Katherine spojrzała na Lily z wyższością, gdy rudowłosa męczyła się nad tym eliksirem. Bez Severusa jest nikim, pomyślała złośliwie i spakowała swoje rzeczy. Krukonka nie wiedziała, że wszystkiemu przyglądał się Syriusz Black z szatańskim uśmieszkiem. Mino, że Gryfon nienawidził młodej dziewczyny z brązowymi włosami i czarnymi oczami, był zaciekawiony nawet bardzo dlaczego Katherine Prince nienawidziła Lily Evans, która była przyjaciółką Severusa Snape'a. 

~*~

10 maja 1974 r.

— Zostawcie go! — krzyknęła wzburzona Krukonka, chcąc powstrzymać Syriusza Blacka i Jamesa Pottera nad ponownym znęcaniem się nad jej kuzynem. Chodziaż obiecała Severusowi nie wtrącać się w te sprawy, nie mogła patrzeć, jak cierpi przez dwóch idiotów. Z trudem odebrała Gryfonom różdżki oraz niemal rzuciła się na pomoc Ślizgonowi. 
— Znalazła się obrończyni Smarka! — zaśmiał się Syriusz, patrząc jak Katherine pomagała stanąć chłopakowi na nogi. 
Gdy tylko Severus stanął o swoich siłach, Krukonka podeszła do chłopaka. 
— Jeszcze raz zbliżysz się do niego, to tak Cię zaklnę, że do końca roku szkolnego nie będziesz uprawiał seksu. Rozumiesz?! — syknęła mu do ucha i uderzając swoimi długimi włosami o twarz Gryfona, poszła w stronę swojego kuzyna.
Syriusz prychnął na jej słowa, ale przeczuwał, że Krukonka jest zdolna do takich rzeczy. Jednak patrząc na nią, która uśmiechała się z powodu rozmowy w towarzystwie Ślizgona, uświadomił sobie, że zaczyna zależeć na Katherine Prince. Nagle dziewczyna rzuciła mu skonfiskowaną różdżkę, którą bez trudu złapał. Uśmiechnął się szatańsko. Postanowił, że uwiedzie Krukonkę, a później ją zostawi. Tak jak wiele dziewczyn.

~*~

10 lutego 1975 r.

— Myślałam, że jesteś rozsądniejszy. Jak mogłeś przystąpić do Śmierciożerców? Nie pomyślałeś, że dla przykładu mogą zabić kogoś, kto jest dla Ciebie ważny? — powiedziała wściekła Katherine, gdy jej kuzyn pokazał Mroczny Znak. Severus schował go i spojrzał na dziewczynę z wyrzutem.
— Kiedyś mówiłaś, że jak postanowię, po czyjej stanę stronie, to i tak będziesz mnie wspierać. Czy coś się zmieniło? — odparł dziwnym głosem.
— Severusie, oni zabijają mugoli i mugolaków. A co jeżeli wymogą od Ciebie zabicia Lily i jej rodziny? — zapytała Krukonka, powołując się na rudowłosą. Może to nie było czyste zagranie, ale mogło podziałać.
— Niech teraz Potter jej broni. To jego wybrała, a nie mnie! — krzyknął, a dziewczyna zrozumiała, dlaczego dwa tygodnie temu wylewał łzy na jej ramieniu. Lily wybrała Jamesa zamiast Severusa.
— Rozumiem twój ból, kuzynie, ale nie każdy mugol nie zasługuje na śmierć. Pomyśl o dzieciach, które nie dorosną, bo jakiemuś idiocie zachciało się ich powybijać. Proszę, zastanów się nad tym. — odparła, nie wierząc, że jej kuzyn zamierzał być po drugiej stronie, podczas gdy ona chciała stanąć po stronie Albusa Dumbledore'a.
Odeszła, zostawiając młodego mężczyznę samego. Wychowanka Ravenclawu zaczęła myśleć o członkostwie jej kuzyna do zwolenników Toma Riddle'a, który jest teraz znany jako Lord Voldemort. Nagle idąc, wpadła na kogoś. Tą osobą był Syriusz Black, uczeń Godryka Gryffindora.
 — Coś się stało? Wyglądasz na smutną. — odparł Gryfon, czując że teraz jest doskonała okazja do zbliżenia się do dziewczyny.
— Co Cię to obchodzi, Black?! Zajmij się swoimi sprawami, a wpychasz swój nos w cudze! — syknęła, idąc do swojego dormitorium.
Syriusz patrzył, jak wkurzająca Krukonka poszła w swoją stronę. Prychnął pod nosem. Chciał, aby przestało zależeć na Katherine, ale przeczuwał, że to nigdy nie nastąpi. Zaczynał powoli zakochiwać się w tej nieprzystępnej dziewczynie i to go niepokoiło. Zignorował swoje myśli o wychowance Roweny Ravenclaw oraz poszedł do swojego dormitorium.

~*~

A/N: Witam Was na prologu mojego opowiadania, która jest kolejną historią o tematyce fanfiction potterowskiego. Rozdziały będą się zjawiać raz na miesiąc, a czasem będzie jeden na dwa miesiące. Niestety, druga klasa technikum hotelarskiego jest czasochłonna i nie mam czasu na pisanie rozdziałów. Rozdziałów będzie piętnaście, chyba że się rozpiszę i będzie więcej. Koniec spraw organizacyjnych i teraz oficjalnie możemy rzec, że historia Katherine się rozpoczęła. Już nie przedłużam i zachęcam do wyrażania własnych opinii. Do napisania!
Layout by TYLER